Ucieszyłam się gdy na trzeci dzień sarna nagle podniosła się i zaczęła skubać zielone na polu. Poskubała, poskubała, otrzepała się i zaległa w innym miejscu. Pomyślałam sobie, nie jest z nią tak źle. Chyba przetrzyma. Następnego dnia juz jej w tym miejscu nie było. Prawdopodobnie poszła do pobliskiego lasu.
Autor: Monika Zet
Skomentuj