Rozmawiałem ze znajomym na temat paniki, którą rok temu wywołał hipotetyczny pum spod Radlina. Znajomy powiedział mi, że gdyby stanął oko w oko z takim drapieżnikiem, to pewnie by się bał, bo nie wiedziałby co zrobić. Nigdy nie widział takiego puma. No tak... Racja! Ale pum przecież nigdy wcześniej nie widział mojego znajomego, więc... sytuacja patowa? Poza tym mnie się wydaje, że pum chciał sobie tylko obejrzeć nasze słynne pasiaki (zawsze powtarzam, że w całym kosmosie takich nie ma!). Połaził sobie, zdjęć popstrykał i znikł tak szybko i niespodziewanie jak się pojawił. Nie wiadomo skąd, nie wiadomo dokąd... Jeśli pum czyta te słowa, to ja gorąco puma pozdrawiam!
Autor: Maciej Jelonek
Skomentuj