Pana Jurka spotkaliśmy w Ciełuszkach, kiedy powoli toczyliśmy się przez wieś podziwiając piekną zabudowę. Poprosił o uchylenie okna. Zaoferował swą pomoc i spytał czego szukamy. Jak odpowiedzieliśmy, że w zasadzie to niczego, od razu skonstatował, że w takim razie na pewno przyjechaliśmy do kogoś i on nam pomoże tego kogoś znaleźć. Jak i ten powód nowej znajomości spalił na panwece zrezygnowany opuścił ręcę i stwierdził, że w takim razie musimy choć zajść do niego, aby napić się kawy lub herbaty. Nie było mowy o odmowie :-). Gdy weszliśmy do jego pięknego drewnianego bogato zdobionego domu po prostu oniemieliśmy... wszędzie... na ścianach, półeczkach, szafkach i stolikach stały lub wisiały dyplomy, medale, puchary... wszystkiego dobrze ponad setka!!! Pan Jerzy okazał się być bokserskim mistrzem polski sprzed lat, a obecnie jednym z najbardziej cenionych hodowców koni zimnokrwistych typu sokólskiego... co dom to historia. Na niejdną książkę!
Autor: Szymon Narożniak
Skomentuj