Uwielbiam czerwcowe poranki. Na drogach jest pusto i wszyscy jeszcze słodko śpią, a ja przemierzam zamglone i porośnięte, sięgającą do pasa trawą, łąki w kierunku wcześniej wypatrzonego kadru. Zdjęcie przedstawia rzekę Świder, która niemal w całym biegu tworzy piękne zakola, skarpy, płynie wartkim nurtem, z licznymi szypotami i w niczym nie przypomina rzeki nizinnej, do której w istocie rzeczy należałoby ją zaliczyć. Przy tym, mimo swego położenia bardzo blisko Warszawy, jest to rzeka wciąż dzika i w dużej mierze odludna.
Autor: Sławomir Kotara
Skomentuj