Drugie - po gnieźnieńskich - arcydzieło romańskiej sztuki rzeźbiarskiej w Polsce, to niestety nie oryginał, ale znakomita kopia. Wykonane, a ściślej mówiąc odlane, w brązie na początku lat osiemdziesiątych minionego wieku. Te pierwsze, które osadzono na zawiasach w Płocku, pojawiły się nad Wisłą - ta data jest doskonale znana około 1152 roku. Wiadomo też dobrze kto odlał takie cudo. To majster Riquinus z Magdeburga realizując zlecenie płockiego biskupa Aleksandra z Mallone. Oryginał wcale nie przepadł, jest i kto zechce go obejrzeć musi się pofatygować kilka tysięcy kilometrów na wschód. Do Nowogorodu Wielkiego za Moskwą gdzie płockie drzwi ozdabiają główne wejście do katedry świętej Sofii. W błędzie jest ten kto pomyśli, że romańskie arcydzieło bezczelnie skradli i wywieźli z Polski Moskale. Hipotez i naukowych spekulacji jest na ten temat tyle, że powstało już kilka całkiem opasłych rozpraw i monografii. Najbardziej prawdopodobne są dwie, które warto w tym miejscu przytoczyć. Drzwi z Płocka zrabowali podczas łupieskiej wyprawy na Mazowsze Litwini i wywieźli nad Niemen. To pierwsza, niekoniecznie prawdziwa wersja. Drugi pomysł zasadza się na przeświadczeniu, że brązowe drzwi płoccy książęta dobrowolnie podarowali dzieło odlewnika z Niemiec nowogrodzkiemu, spokrewnionemu z Władysławem Jagiełłą władcy Szymonowi. Jedną i drugą wersję dzieli - bagatela - co najmniej sto lat !
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj