Zaufałem drodze Wąskiej takiej na łeb na szyję z dziurami po kolana takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki i wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka --- nareszcie --- powiedziała --- martwiłem się już że poszedłeś inaczej prościej
po asfalcie autostradą do nieba Jan Twardowski
Autor: Kołodziejczyk Anna
Skomentuj