Wiejskie sanktuarium, niby nic takiego. Wiejski kościółek jakich w Polsce prowincjonalnej na kopy. A jednak miejsce szczególnie i znaczące dla polskiej, ba, europejskiej kultury! Nie wierzycie ? To powiem - wodą zaczerpniętą z barokowej chrzielnicy, która sterczy niepozornie w prezbiterium kościoła, proboszcz tej świątyni naznaczył krzyżyk na główce panicza. Nie byle kto został w Grocholicach ochrzczony w 1904 roku. Rodzice chrzestni zgodnie oświadczyli, że dzieciątko otrzymuje imię Witold. Nazwisko? Gombrowicz. Tak, tak - ten sam...
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj