Byczyna była miastem prywatnym. Niczym adresy z książki telefonicznej układają się spisy możnowładców dzierżących miasto w swoich rękach. Najpierw zatem książęta wrocławscy, którym Byczynę odebrał Henryk Głogowski. Później osada znalazła się w jurysdykcji polskiego władcy Kazimierza Wielkiego, który wymienił się miastem z czeskim monarchą Karolem IV. Ten przekazał prawa swojemu teściowi Bolkowi II ze Świdnicy, który za Byczyną zresztą nie przepadał więc oddał ją bez żalu książętom opolskim Władysławowi II i Bolkowi III. Od nich zabrał miasto Ludwik I Brzeski. Po śmierci tego władcy na rynku w Byczynie przyjął deputatów miejskich jego brat Ludwik II. Na krótko, bo Byczyna oraz pobliskie Kluczbork i Wołczyn złożyły hołd oleśnickiemu księciu Konradowi VII Białemu. Później władcami w Byczynie byli znowu książęta opolscy: Bernard niemodliński, Mikołaj I, Mikołaj II i Jan III. Od tego ostatniego miasto wykupił za kilkanaście tysięcy guldenów Fryderyk I brzeski. Po wymarciu linii Piastów Opolskich na horyzoncie pojawili się Habsburgowie. Najpierw Ferdynand I, po nim Ferdynand II i w końcu Jerzy Wilhelm&.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj