W połowie XIX stulecia dwaj mistrzowie z Italii zbudowali rezydencję dla rodziny Pohoreckich.. Powstało miłe, położone nad Bugiem, na rzut kamieniem od traktu Hrubieszów Kryłów cacucho. Po niespełna dwudziestolecia szczęśliwości, dwór obrócono jednak w perzynę. Najpierw szturmujący wschodnie rubieże Austriacy w opuszczonych pomieszczeniach urządzili szpital polowy, potem Niemcy ustanowili akurat w tym miejscu placówkę żandarmerii. Gdy Armia Czerwona szła na zachód w pamiętnym wrześniu 1939 Moskale spalili co tam było w środku. Niepiśmienni sołdaci lubowali się zwłaszcza w wyrywaniu kartek z książek na skręty i wyrzucaniu na stos wszystkiego co było łatwopalne. Odeszli Rosjanie, przyszli znowu Niemcy, którzy po barbarzyńsku wycięli osłaniające nurt Bugu drzewa. Gdy ustanowiono granicę na Bugu, w pałacyku pojawili się żołnierze z WOP-u, którzy też jakoś nie mieli serca do poszanowania nie swojej własności. Na koniec obiekt i działka znalazły się w prywatnych rękach i pałac wolno odzyskuje dawną świetność.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj