Udane polowanie nie jest gwarantem pełnego żołądka. Przekonał się o tym rybołów, który podczas przelotu znad stawu na pobliskie drzewo został napadnięty przez zgraję powietrznych rabusiów. Kruk i kawki tak uprzykrzały mu przelot aż biedny upuścił rybę i odfrunął.
Autor: Bogusław Pupiec
Skomentuj