Neogotycki kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny przez całe lata straszył malowniczą ruiną. Nie był używany od czasu wojennych zniszczeń. Bryła ceglanej świątyni, wyniosła ozdobiona kamiennymi kroksztynami wieża dominowała nad Wołczynem. To rezultat artystycznego wykwitu wyobraźni i dzieło znakomitego mistrza i architekta wrocławskiego Alexisa Langnera, specjalnie zaangażowanego do budowy kościoła przez burmistrza Wołczyna. Zdaje się, że na samym czubku gniazdo uwiły wędrowne bociany. Może mi się to tylko kołacze po głowie, może się mylę, a może zatarła mi się ta impresja poplątana z innymi śląskimi obiektami ? Ale ile razy przejeżdżam przez to miasteczko czuję ostry zapach fermentujących w zakładach drożdży piekarniczych i słyszę charakterystyczny klekot unoszący się nad całą okolicą. Tylko w części to wrażenie jest prawdziwe. Bocianiego gniazda na kościele nie ma, bo świątynia została przywrócona katolikom i jest administrowana przez braci kapucynów. Drożdżarnia jednak chyba nadal w Wołczynie funkcjonuje. No i jeszcze jedno, po wszystkich remontach i - jak się to dzisiaj uczenie mówi - rewitalizacjach kościół jest na nowo czynny religijnie od września minionego, to znaczy 2011 roku
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj