Do Bydlina najlepiej trafić zimą, bo wtedy białe mury pysznią się wyraźnie na szczycie wzgórza. Okolone przez sosny górują nad całą okolicą. W lecie szczątki dawnej twierdzy granicznej skutecznie tłumią korony liściastych drzew. Wąska ścieżka na wzgórze zarośnięta jest zazwyczaj chaberdziami i trzeba się co nieco natrudzić, żeby dotrzeć na płaskowyż na którym rozsiadła się warownia. Nie wiem, dwie. Może ze góra trzy minuty zajmie obejście dookoła całych murów kurtynowych, przetarabanienie się z miejsca na miejsce, zasmakowanie w urodzie jurajskich ruin. Tyle ? Tylko tyle zostało po minionych czasach ? Ano - tyle
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj