Wertując stronice oficjalnych przewodników po Podlasiu łatwo w nich natrafić na nazwy takich miejscowości jak Narew, Trześcianka, Puchły czy Soce (trzy ostatnie wchodzą w skład Krainy Otwartych Okiennic). Nic dziwnego, kto szuka wschodnich akcentów na podlaskiej ziemi, białoruskiego zaśpiewu w mowie, niebieskich okiennic nad kwitnącą malwą, znajdzie je w tych i okolicznych miejscowościach. Kierując się jednak od Białegostoku w stronę Hajnówki i Białowieży, mijając słynną Narew, można co najmniej dwukrotnie natknąć się na drogowskaz szczęśliwie bodaj postawiony przez gospodarzy miejsca, oznajmiający, iż gdzieś hen, z boku, leży... prawosławny skit w Odrynkach. Istotnie, na obrzeżach tej małej wsi, na uroczysku zwanym Kidak, leży kompleks cerkiewnych drewnianych zabudowań, do których przedzierać się trzeba w ostatnich kilometrach polnymi drogami nad rzeczką Olszanką dopływem Narwi. Skit znaczy pustelnia. Skit świętych Antoniego i Teodozjusza Pieczerskich w Odrynkach, podlegający monastyrowi (klasztorowi) w Supraślu, szczyci się mianem pierwszego, który powstał w powojennych latach w polskim prawosławiu, dość zresztą niedawno. Cały kompleks z centralną cerkwią Opieki Matki Bożej z 2013 r. wznosi się w szczerym polu. Proste zabudowania gospodarcze, jedna z kaplic goszcząca ogromnej wielkości meteoryt, mnisi zwracający się do gości wpierw po rosyjsku, zanim po chwili odkryją, że mają np. do czynienia z katolikami z centralnej Polski, malownicze nadrzeczne tereny to wszystko sprawia, że turysta szukający na Podlasiu dawnych oznak świetności wielokulturowej, jagiellońskiej Rzeczpospolitej, koniecznie musi obok Supraśla zajrzeć do owej prawosławnej pustelni, by usłyszeć wielowiekowe błagalne Hospodi, pomiłuj.
Autor: Krzysztof T.
Skomentuj