ogień trzeba rozpalić , bo zimno przecież :) :) :) ciekawa jestem bardzo Twoich zdjęć, Arturze. Na pewno obejrzę . Podziwiam, że wlazłeś po tej drabinie . Ja bym raczej odwagi nie miała . Na pewno nagrodą były widoki i zdjęcia. Powinni (nie wiem kto) tę wieżę widokową naprawić! bo naprawdę żal :( .
Byłem dziś na Ślęży :-) Na szczycie szykowało się wielkie ognisko, paru facetów sankami targali drewno na szczyt, żałowałem że nie mogę zostać dłużej. W kościele akurat była msza więc nie mogłem zwiedzić wieży ani podziemi ale miałem innego bonusa. :-) Jakaś dobra dusza przyniosła drabinę na starą wieżę widokową. Niczym nie przymocowana, oparta o próg pierwszego piętra, giętka, sprawiła że mimo mrozu spociłem się jak koń po wyścigu :-) Jak tylko limit mi wróci, pokażę jak było. We Wrocławiu szaro-buro a tam zima w pełni. Pozdrawiam!
Arturze, dziękuję za uzupełnienie ; Byłam zawiedziona , że wieża nieczynna, bo , tak jak piszesz, zacne widoki (też na wieżę kościoła) . Wdrapywałam się na nią w 2009 r. Wtedy po raz pierwszy weszłam na Ślężę - od strony Sobótki. I masz rację z tą adrenaliną ! szczególnie końcowa część ją zapewniała. Mąż musiał iść za mną , bo pewnie sama bym tam nie weszła.
Obecnie prace są prawie zakończone, wylana posadzka i szyba w centralnym punkcie podłogi. Można zejść na dół i zobaczyć stare fundamenty i od grudnia miała być udostępniona wieża kościoła. Na dniach tam będę to zajrzę z pewnością. Ubolewam że zamknięto starą betonową wieżę widokową za kościołem, bo widoki z niej zacne a i samo wejście zapewniało dawkę adrenaliny.
Skomentuj