Wracając już ze spaceru, połączonym z sesją fotograficzną, kątem oka dostrzegłem, że w trawie coś się szamoce. To ważka usilnie próbowała uwolnić się z pajęczyny, jak gdyby bezwiednie zasnutej. Nie uwolniłem jej, a potem było mi trochę głupio.
Autor: Lech Kadlec
Skomentuj