Kiedy słońce chyliło się ku zachodowi, czerwonym swym blaskiem oświetlało wschodnią ścianę osiedla. Białe chmury na niebie także przybrały barwę ognistą. Stwarzało to wrażenie, jakby w głębinach chmur niebo paliło się olbrzymim ogniem.
Autor: Lech Kadlec
Skomentuj