W alei prowadzącej od głównej bramy cmentarnej w Kasdzczorku, tuż pod kapliczką Matki Bożej wymurowanej z czerwonej cegły, jest mogiła proboszcza miejscowej parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego ks. Stanisława Paluszyńskiego (na zdjęciu). W październiku 1939 r. został aresztowany i osadzony w Kamieniu Krajeńskim, potem przeniesiony do obozu koncentracyjnego w Stutthofie, a następnie w Sachsenhausen, by w końcu znaleźć się w Dachau, gdzie był bity i upokarzany przez obozową obsługę; poddawany był także pseudomedycznym doświadczeniom. Po wypuszczeniu na wolność w czerwcu 1941 r., podjął pracę duszpasterską, ale nękany przez Gestapo za spowiadanie w języku plskim, znowu groziło mu więzienie. W kwietniu 1945 r. otrzymał nomincję na administratora parafii w Kaszczorku, ale swoją służbą duszpasterską musiał objąć także wiernych z kościoła w sąsiedniej wsi Złotoria oraz w oddalonym nieco Grabowcu (tutaj koścół przejęty został po protestantach tuż po wojnie). W 1966 r. ks. Paluszyński przeszedł na emeryturę, ale jako rezydent zamieszkał na plebani w Kaszczorku i pomagał swemu następcy. W 1971 r. obchodził 50-lecie swojego kapłaństwa, a dziewięć lat później, w wniniku powikłań po złamaniu nogi i miesiącu cierpień zmarł w toruńskim szpitalu.
Autor: Lech Kadlec
Skomentuj