chyba będę musiała Wam pokazać zdjęcie z backstage'u, bo takowe posiadam ;) kot wyszedł na parapet przez otwarte okno, z którego co jakiś czas wyglądała właścicielka ;)
Zgadza się patrzy na ścianę i dlatego brakuje mi przestrzeni z przodu nie z tyłu. Cieszę się, że mamy różne zdania i rozmawiamy a nie wow i lecimy dalej :)
Na moje oko kot jest szalenie zainteresowany czymś niezwykle ciekawym, co się dzieje na ścianie wnęki okiennej, być może muchą wybudzoną ze snu zimowego ;) i ani mu w głowie zerkanie w przestrzeń, której na zdjęciu nie ma...ale za to zdjęcie jest ciekawsze! A jest, bo czy inaczej tyle byśmy o nim gadały..? :)) Mnie się podoba, a koty kocham!
Ten kwadrat to wyjście z obecnej sytuacji. Zgadzam się obraz traci na głębi ale kot zyskuje, do wyboru, ja wolałabym kota jako główny motyw. Najlepiej byłoby gdyby siedział na prawym oknie, następnym razem trzeba go bardzo uprzejmie poprosić by się przesiadł. Ela swoje wiewióry wychowała ;-)
Nie zgadzam się z tym kwadratem, drugie okno daje obrazkowi (choć nie kotu) głębię. Ale kot nie miał wcale ochoty spoglądać w dal i na dodatek chyba się zawstydził przed obiektywem;)
Punkty to znam z teorii, posługuję się intuicją, lubię ciasne kadry. Kiedyś przy jakimś zwierzaku ktoś mi napisał, że wali nosem w krawędź. Pomyślałam, sprawdziłam i teraz już tak mi zostało :))) dobrej nocy więc na desce...
Walka między złem mniejszym i złem takim samym:) - trzeba było ciąć, bo w sferze domysłu była najprawdopodobniej mysz, gdybym o nią obiektywem zahaczyła, to jednoznaczność obrazu mogłaby obrazić uczucia pacyfistów :):):) ... swoją drogą tego kota mam w kilku ujęciach, pion, poziom, kot przodem, kot tyłem, kot się pręży, kot pozuje, kot ignoruje... muszę zobaczyć czy mam opcję z większą przestrzenią do spoglądania. Ale pewnie nie, bo jakoś tak nie zawsze te złote punkty obrazu przestrzegam :):):) A deska mi się już zaczyna śnić, ale to pewnie tłumaczenie żadne :) Z pozdrowieniami od siebie i wszelkich kotów polskich :))
Skomentuj