Droga
Niemiłowany idę drogą, 
Idę sam jeden - bez nikogo, 
Pełen żałości i goryczy 
Idę bez celu sam i niczyj. 
Złe niepokoje serce pieką, 
Dom niedaleko, lecz daleko, 
A ja tak smutnie i ubogo 
Idę bez celu, idę drogą, 
I niepotrzebny już nikomu 
Idę i wracam - nie do domu. 
Ileż mi życia pozostało? 
Nie wiem. Za dużo czy za mało? 
Śnieg jest na prawo i na lewo, 
Na lewo słup, na prawo drzewo, 
A ja tak idę sobie drogą 
Niemiłowany przez nikogo. 
Nikt mnie nie żegnał, nikt nie czeka, 
I wisi ciemność niedaleka, 
A ja, czekając aż się zmierzchnie, 
Idę - poeta! Jak to śmiesznie...
Jan Brzechwa
Autor: Marek Ryś
Skomentuj