W dni powszednie rynek w Kazimierzu Dolnym świeci pustkami. Jest do bólu senny, spokojny i cudownie nudny. Ożywa w niedzielę, kiedy do miasteczka przybywają tłumy turystów. Kazimierz zaczyna wówczas tętnić życiem. Staje się miasteczkiem kontrastów. Nadzwyczaj barwnym.
Autor: Szymon Narożniak
Skomentuj