Gdyby w epoce Jagiellonów istniała księga Guinessa, to Łęczyca swobodnie mogłaby wpisać sobie rekordowy wynik. Król Władysław Jagiełło (co skrzętnie odnotowały kroniki) przebywa bowiem w tym miasteczku co najmniej 36 razy. Gościli też tutaj chętnie i inni władcy. Bywał w Łęczycy Kazimierz Jagiellończyk, upodobał sobie warownię z ceglanych murów jego syn Władysław, późniejszy król Czech i Węgier. Z wieży zamkowej na miasto spoglądała z wyraźną niechęcią, tęskniąca okrutnie za bardziej europejskimi dworami, królowa Elżbieta zwana Austriaczką czyli Rakuszanką...
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj