Słońce nie wychyliło się jeszcze znad Debry. Wszystko pokryte jest szronem. Jest bardzo cicho, choć przez ostatnie dni zewsząd dochodził dźwięk dzwonków. Tysiące dzwoneczków na owczych szyjach. Jeszcze nigdy nie słyszałem czegoś podobnego. Już ich nie ma. Pasterze, jak zwykle, niespodziewanie opuścili nad ranem doliny i ruszyli w drogę powrotną ku Nowemu Targowi. W Czarnem spokój. Aż do wiosny.
Autor: Maciej Jelonek
Skomentuj