"Stały przed nim w ogniu zachodzącego słońca - olbrzymie, krwawe& Podnóża ich zastępowała góra przeciwległa i nie widać było, skąd wyrastają. Zdawało się, że za tą górą morze się rozlewa - i one wyskakują z niego prosto w niebo ogromem rdzawych ścian porysowanych, przebijając błękit w górze ostrymi szczytami." Patrząc na ów krajobraz jakże aktualny wydaje się orkanowski opis panoramy Tatr podziwianej z Obidowca przez Franka Rakoczego ("W roztokach").
Autor: Szymon Narożniak
Skomentuj