Jadąc rankiem z Pienin do Zakopanego kluczyliśmy wąskimi drogami. Długi czas jechaliśmy dolinami. Ale w końcu droga biegła wyraźnie pod górę, a jak na nią wjechaliśmy, to ukazał nam się taki właśnie widok. Po pół godziny trzeba było wyjąć z plecaka następną rolkę Velvi.
Autor: Tomek Kiecana
Skomentuj