10 kwietnia 2010 roku Zakopane było o poranku ciche...Zastygłe, zdrętwiałe od wieści... Siąpił drobny deszcz, wilgotna połyskliwość opanowała pejzaż... Do Sanktuarium na Krzeptówkach przychodzili coraz liczniej z upływem dnia parafianie i turyści, by przeczytać lakoniczną informację o wieczornej mszy w intencji ofiar katastrofy. 10 kwietnia, na uboczu dramatycznych informacji spływających lawiną z mediów tu właśnie miało swój początek dzieło o wielkiej mocy duchowej - krucjata w obronie Krzyża i wiary katolickiej podjęta przez Rycerzy św. Jadwigi Królowej Polski. Szlak krucjaty jest drogą przez całą Polskę "...od krzyża na Giewoncie po pomnik Trzech Krzyży w Gdańsku" i wiedzie z Zakopanego przez Wadowice, Kalwarię Zebrzydowską, Kraków, Miechów, Jędrzejów, Święty Krzyż, Górę Kalwarię, Warszawę, Niepokalanów, Ciechanów, Nidzicę, Olsztyn, Dobre Miasto, Młynary, Elbląg do Gdańska. Uczestnicy krucjaty zbierają podpisy pod "Memoriałem do Władz Rzeczpospolitej Polskiej w sprawie symbolu Krzyża w państwie, którego jesteśmy obywatelami i na kontynencie europejskim, którego korzenie są chrześcijańskie". Apel ten opatrzony jest nagłówkiem : "Na ręce Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej do Parlamentu i wszystkich sprawujących władzę w Naszej Ojczyźnie". Grupa dotarła w sobotni ranek na szczyt Giewontu po trzygodzinnym marszu w trudnych śniegowych warunkach - wiosenny obfity opad stwarzał spore niebezpieczeństwo na szlaku. Odśpiewano Bogurodzicę, odczytano orędzie, przypomniano słowa Jana Pawła II o tym górującym nad całą Polską krzyżu, "wymownym świadku naszych czasów, ogarniającym całą ziemię od Tatr po Bałtyk", przekazano Relikwie Krzyża Świętego i modlono się do św. Michała Archanioła patrona rycerzy. Po zejściu z gór w dalszą drogę wyruszono konno z nadzieją, że znajda się na tej drodze inni, skłonni wzmocnić swym uczestnictwem rzeczywistym, bądź duchowym to niezwykłe dzieło i dążność. Rycerze odjechali ku realizacji idei, w którą mocno wierzą - "In hoc signo vinces" , "Pod tym znakiem zwyciężysz". Krzyż na Giewoncie spowijała tego dnia, 10 kwietnia 2010 roku "...siwo mgła, siwo mgła..."Podobnie nieprzenikniona, jak ta, która osiadła tego dnia w sercu niejednego Polaka próbującego rozeznać sens dramatu, jego przesłanie, naukę, wskazanie duchowe... Niejednego, który, wbrew wszystkiemu, co zbadane, zmierzone, udowodnione i zracjonalizowane, stara się wierzyć, że istnieje owa niepojęta i nieogarnięta rozumem siła mająca na ludzkie żywobycie swój zamysł... Że wszystko, czego człowiek doświadcza nie dzieje się przypadkowo i chaotycznie... Że można pokładać w tym nadzieję ....Zrozumieć wskazania... Podźwignąć się z najboleśniejszych, najbardziej dramatycznych opresji.... Z osamotnienia... Z lęku... Z rozpaczy.. Że symbole, w których moc wierzymy, które przechowujemy w duszy i wyobraźni, stają się czasem niespodziewanie, z jednej sekundy na drugą, najbardziej dotykalną, najprawdziwszą z prawdziwych rzeczywistością. Że każdy dramat jest dla ludzkiej wiary momentem próby. Zanim mgły opadną i objawią się odpowiedzi na wszystkie ludzkie pytania...
Autor: Anna Miszalska-Gąsienica
Skomentuj