małopolskie

  

Lanckorona -klimat małomiasteczkowy

Czas zatrzymał się na chwilę na pierzei w Lanckoronie. Przysiadł znużony na przyzbie chałupyl, otarł pot z czoła. Dyszy i sapie po żmudnej wędrówce szlakiem beskidzkich powsinóg. Podnosiły skudłacony łap, spracowaną dłonia ociera spierzchnięte usta. Patrzy pozornie bezmyślnie przed siebie, ale przecież syci ślepia tym co widzi przez na pól przymknięte powieki. Patrzy i chłonie błękity odległych wzgórzy Beskidu Makowskiego, ciężko wzdycha śledząc w myśli drogę jaką przyjdzie mu pokonać w rajzie przez wertepy, przez rozkisłe drogi, przez odludzia zanim dojdzie hen, hen do kresu. Czas zamarł na chwilę na rynku w Lanckoronie. Przysypia grzejąc kości w wiosennych promieniach. Ruszy, pewnie, że pójdzie dalej przed siebie. Niespiesznie, noga za nogą, o wiele wolniej niż w tumulcie matropolii. Czas odciska swoje ślady na glinianej ścieżce biegnącej przez miasteczko. Idzie, idzie, ale wcale mu nie śpieszno do dalekiego, mamiącego świata. Tu, na rynku w Lanckoronie rdzewieją obracające się ze zgrzytem wskazówki odmierzające kolejne minuty i godziny, przecieka ten czas przez rozcapierzone palce....

Autor: Ryszard Biskup

Ocena:

Średnia ocena: 4.00 Ocen: 13 Odsłon: 884
Twoja ocena: DobreBardzo dobre

małopolskie

województwo

Skomentuj