Drewniana świątyni w centrum wsi spaliła się doszczętnie i potrzeba było ładnych kilku lat, by w gminie, a prawdę mówiąc to w parafii pojawił się nowy ksiądz.Taki, który nie odrzucał w zapomneinie wszystkiego co stare. Tak męcił, nak m,ęcił, aż skupił wokół siebie tylu ludzi dobrej woli, że zniszczony kościól odzyskał dawny blask. I jest znowu, stoi jakby nie dotknięty kataklizmem sprzed lat.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj