Kiedy moi towarzysze zdecydowali się jechać ze mną na akcję ratowania noża Mamy S., nie spodziewali się, że po wykonaniu zadania, w nagrodę zabiorę ich w... Gorce. A tak właśnie się stało! W Rabce Zaryte przekroczyliśmy graniczną Rabę i przeszliśmy po zboczu Królewskiej Góry, a także otarliśmy się o Grzebień. Z Rabki-Zdrój wróciliśmy do Kielc. Z nożem. I ze zdobyczną czapką z listonosza. Trzeba będzie wrócić i mu oddać...
Autor: Maciej Jelonek
Skomentuj