Któż z nas nie przeżył takiego poranka? Kiedy to rześcy po smacznie przespanej nocy wstaliśmy, by podziwiać wschodzące słońce i spowijające mgłą jezioro, nad którym rozbiliśmy namiot? A może nie spaliśmy wcale, tylko rozmawialiśmy z kimś do rana, siedząc na pomoście, nie zorientowawszy się, że nowy dzień już tuż, tuż...A na horyzoncie majaczyła łódka...
Autor: Henryk Milewski
Ocena: |
Skomentuj