Kierownikowi składu nie przyjdzie do głowy, żeby uciszyć hałaśliwych cwaniaczków. Właściwie dziwię się, czemu na trasie Kielce Włoszczowa pasażerowie jeżdżą z biletem. Nie to, co na linii pietuszkowskiej, gdzie, jak wiemy z lektury Jerofiejewa, nikt kontrolerów się nie boi. Na kolejnej stacji dosiada się kilka innych pań w średnim wieku. Koleżanki tej z naprzeciwka. Dosiadają się do niej. I teraz, to się zaczyna...
Autor: Maciej Jelonek
Skomentuj