W najpiękniejszej polskiej noweli "Puszcza Jodłowa" Stefan Żeromski o kapliczce położonej na skraju lasu w którym poszły ogary raczył był napisać: " gdy z Janem Stróżeckim dotarliśmy do świątynki białej ujrzeliśmy napis wyryty ostrzem bagnetu czy też pałasza "szczyt moich cierpień zrównał się z tą górą... I data rok 1863. Pod tym inskryptium nieznanego powstańca, który zataił swoje imię i nazwisko, ochoczy wyrżnąłem na tynku: Stefan Żeromski, uczeń klasy drugiej"... I ten napis do dzisiaj zachował się na ścianie kaplicy. Kto ciekawy może zobaczyć jedyny zachowany z tamtych lat autograf pisarza....
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj