W dole dolina Wilkowska, okolica poetów. Jedno z nielicznych miejsc ( kto wie ? ) na świecie, które rodzi słowo wiązane równie chętnie jak kamienie na polu. To gdzieś tutaj, gdzieś na dole mieszkali ludzie, którzy nie umieli czytać ani pisać, a układali w głowie cudownej urody, fenomenalne wiersze. Kaśk spod Łyssicy, Wojciech i Rozalia Grzegorczykowie, Maryśka od lassa, Józef Koza i tylu jeszcze innych ludycznych wierszokletów. Na oczy mi się kładzie ten widok serdeczny - to juz cytat z uczonego pisarza, urzędnika z Suchedniowa Jana Gajzlera, któtry kiedyś i tak westchnął - "Na Radostowej, na Radostowej, trawa szeleści jak książek karty..."
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj