Skończył się warkot kataryny, odeszło precz burłaczenie na kanałach, wionęło i otworzyła się przestrzeń ! Dla miłośników włóczego po Wielkich Jeziorach Mazurskich, ta chwila jest najpiekniejsza. Ten moment, gdy pociągnie się za sznurek i szmaty załopoczą, gdy pała wygnie się od wiatru i mozna (wreszcie!) halsować na przyjaznym akwenie.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj