Rozsiedliśmy się wygodnie na polach za Podłaziem i napawaliśmy się świętokrzyskim krajobrazem. Akurat padało na Pasmo Sieradowickie. W oddali słychać było groźne pomruki piorunów i błyskawic raz po raz przecinających niebo. Podziwialiśmy ten spektakl kilkadziesiąt minut. Potem ruszyliśmy na południe i zgubiliśmy burzę depczącą nam po piętach gdzieś na północnych stokach Bukowej Góry.
Autor: Maciej Jelonek
Skomentuj