Każde miasto z rodowodem dłuższym niż kilka stuleci szczyci się sławnymi rodakami. Bo tak już jakoś na tym świecie się plecie, że jak gdzieś osiedlą się ludzie to zawsze pojawiają się tacy, którym w swoim kręgu za ciasno, za nudno, byle jak. Może to i dobrze, że obok zjadaczy razowego pieczywa żyją pod jednym dachem wielbiciele tortu czy choćby wykwintnej bułki maślanej. Byczynianie przechwalają się swoimi przewagami nad sąsiadami. Stąd pochodził przecież historyk i hagiograf śląskich książąt Piotr z Byczyny, który swoje kroniki ogłaszał w XV wieku. Mikołaj z Byczyny nosił biret profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Maciej Dobracki zwany też Gutthäter zasłynął jako pisarz i tłumacz, pastor Jan Herbinius był cenionym nauczycielem i wychowawcą. Najsławniejszą uczoną, która w Byczynie spędziła ostatnie lata swojego życia była Maria Cunitz, która w siedemnastym wieku poświęciła się niezwykłej jak na owe czasy nauce bo astronomii. Czy spotkała się za życia z Joachimem Keplerem w Pradze ? Nie wiadomo, ale glossy jakie ogłosiła do nauki wybitnego uczonego i naniesione przez nią poprawki do formułowanych przez Keplera teorii sprawiły, że zyskała miano Ślaskiej Ateny.
Autor: Ryszard Biskup
Skomentuj