Już stojąc nad wodą, na dość wysokim brzegu, spostrzegłem, że na lewo ode mnie wznoszą się dwie olbrzymie i bardzo rozgałęzione topole. Ich grube, pomarszczone pnie, pokryte żółtymi lichenami niby delikatnym nalotem kwiatowym, wznosiły się ku górze całe naręcza ciemnozielonych, bardzo ruchliwych liści o jaśniejszej podszewce. Liście te drżały . J. Iwaszkiewicz \"Młyn nad Lutynią\"
Autor: Słonecznik (Maryla)
Skomentuj