Gdy w marcu 2014 roku w Toronto, wypalaniem traw zajęli się zawodowi strażacy, posiadający odpowiedni sprzęt i będący odpowiednio wyszkoleni - wobec, zapewne, zbuntowanej i nieprzewidywalnej przyrody - ogień okazał się być nie do opanowania. Ni stąd, ni zowąd nadeszła trąba powietrzna i zaczęła porywać, unosić i przenosić ogień w inne miejsca. Ale czy ta lekcja nauczyła ludzi większej pokory i zmusiła do głębszego myślenia? Bo w przypadku strażaków z Toronto, myślenie gdzieś się zapodziało... Strażacy z Torunia (na zdjęciu), przyjechali tylko ugasić rozprzestrzeniający się pożar, który przez czyjąś głupotę, mógł się zakończyć wielkim nieszczęściem. Tuż obok stoi stacja paliw.
Autor: Lech Kadlec
Skomentuj