Widoczny na zdjęciu biwak na grani Tatr Zachodnich należał do jednych z najcięższych, jakie przyszło mi spędzić w górach. Wiejący całą noc huraganowy wiatr sprawił, że zamiast odpoczywać walczyliśmy o utrzymanie namiotów. Następnego dnia okazało się, że kilkanaście metrów od naszego biwaku jest zaciszna i zupełnie osłonięta od podmuchów wiatru nisza. Zabrakło kilku minut.
Autor: Szymon Narożniak
Skomentuj